Ponieważ budowa domu oznacza wyłączenie powierzchni jego zabudowy z tzw. zasobów biologicznie czynnych (dom „wycina" określone pole z terenu naturalnego), niektóre gminy określają maksymalną powierzchnię zabudowy w stosunku procentowym do areału działki.
Taki przepis może znacznie ograniczyć możliwości inwestorów, a w skrajnych przypadkach nawet udaremnić budowę wymarzonego domu. Problem ten można po części rozwiązać wykonując tzw. dach zielony (na płaskim stropie domu - kostki lub na dużym tarasie). Połowę takiej powierzchni organ administracyjny zakwalifikuje jako obszar biologicznie czynny.
Dach zielony, czyli porośnięty roślinnością, to nie tylko sposób na „podejście" urzędu. To również poprawa warunków życiowych oraz... czysty zysk. Warstwa gruntu i porastającej go zieleni jest bowiem doskonałą izolacją cieplną, zarówno latem, jak i zimą, kiedy w znaczący sposób ogranicza liczbę cykli zamarzania i rozmarzania konstrukcji dachowej oraz pokrywających ją warstw. Dach zielony stanowi również doskonałe zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi oraz skuteczne tłumi zewnętrzne hałasy.
Zieleń dachowa tworzy w pobliżu domu zdrowy klimat, nawilżając i korzystnie jonizując powietrze. Chroniony przez nią dach znacznie zyskuje na trwałości, mieszkańcy zaś zyskują niebanalną podniebną dekorację. Podłożem pod dach zielony są warstwy izolacji w układzie dachu odwróconego. Na geowłókninie należy utworzyć warstwę drenażu (mieszankę podłoża wegetacyjnego z granulatem keramzytowym) lub - zamiennie - matę drenażową, a na niej warstwę gleby grubości 10 cm.
Taki podkład jest odpowiedni do uprawy zieleni ekstensywnej. Natomiast, aby obsiać połacie dachu trawą, a nawet posadzić drobne krzewy, opisane wyżej podłoże należy pokryć kolejną warstwą geowłókniny, a następnie rozłożyć na niej ziemię uprawną (grubości minimum 20 cm).
(Fotografia tytułowa: Mertens)
Najczęściej komentowane