Zamarzaniu sprzyjają także zanieczyszczenia, które łatwo gromadzą się w takich wąskich rurach. Zanieczyszczenia utrudniają spływ wody i wokół nich tworzy się lód. Można temu zapobiec stosując ogrzewanie przeciwoblodzeniowe. To elektryczne przewody grzejne układane w rynnach i rurach spustowych.
Mogą mieć stałą moc, wówczas sterujący ich pracą czujnik temperatury i termostat załącza je co pewien czas, uniemożliwiając zamarzanie wody. Inne rozwiązanie, to przewody samoregulujące. Ich moc jest tym wyższa, im niższa jest temperatura zewnętrzna, a spada jeśli otoczenie przewodu (i on sam) się ociepla. Może być inna nawet na różnych odcinkach tego samego przewodu, co skutkuje mniejszym zużyciem energii.
Przewody zwykłe są uzależnione od umieszczonego w jednym miejscu czujnika temperatury, w ich przypadku taka precyzja działania jest niemożliwa. Jednak przewody zwykłe są znacznie tańsze od samoregulujących, trzeba więc dobrze przemyśleć co będzie bardziej opłacalne, uwzględniając zarówno koszty inwestycji, jak i eksploatacji. Przewody muszą znaleźć się we wszystkich miejscach zagrożonych zamarznięciem.
Przykładowo, przewód musi być ułożony na całej długości rury spustowej, zbyt krótki spowoduje, że u wylotu pozostanie lodowy korek, niwecząc efekt całego przedsięwzięcia. Ponadto ogrzewanie należy włączać zanim w orynnowaniu zgromadzi się lód.
Przewody mają niewielką moc i działają przede wszystkim zapobiegawczo, a rozmrożenie dużej masy lodu wymaga dostarczenia znacznie większej ilości ciepła. Ponadto odmrażanie jest trudne, bo działający przewód wytapia wokół siebie niewielki kanał i traci wówczas bezpośredni kontakt z lodem, co bardzo utrudnia przekazywanie ciepła.
fot. fot. Tyco Thermal Controls
Najczęściej komentowane